> > > Mirkko DeMaio przedstawia swój zestaw perkusyjny

Jakiś czas temu do poznańskiego klubu U Bazyla zawitali szwedzcy mistrzowie prog rocka The Flower Kings. Skorzystaliśmy z tej okazji, aby spotkać się z obecnym perkusistą tej kapeli, Włochem Mirkko DeMaio, i pogawędziliśmy z nim o jego bębnach.

Cześć! Tu Mirkko DeMaio, aktualnie perkusista The Flower Kings. Jesteśmy w Poznaniu i za chwilę pokażę Wam mój zestaw perkusyjny.

Zacznijmy od talerzy. Gram na blachach Istanbul Agop. Jestem ich endorserem od lipca zeszłego roku. Byli tak mili, że przysłali mi prawie wszystkie blaszki, jakie mam w domu, we Włoszech. Tu mam blachę Istanbul Agop Traditional China 22”. Jest bardzo lekka i dodałem do niej łańcuszek. Bardzo fajna. Brzmienie podobne do Simona Phillipsa. Ten nowy crash Xist Dry jest niesamowity! Szybki bardzo trashowy. Doskonały! Tutaj mam crash Xist Brilliant 18”. Ten sam model w rozmiarze 19” jest po mojej prawej. Co jeszcze… Traditional Splash 7”, Xist Brilliant Splash 8”, Xist Brilliant Splash 10”. Hi hat Traditional Heavy. Różni się od tego, który mam w domu, czyli Xist Brilliant. To bardzo dobry hi hat. Polecam go. Istanbul Agop Traditional Heavy Hats 15”. Jest niesamowity! Muszę też mieć 16-tkę. Istanbul Agop przysłali mi ten piękny Signature Medium Ride 22”. Następnie mamy stack złożony z crasha Istanbul Xist Dry Dark 13” (góra) i blachy Traditional China 14” (dół). To Mini China Brilliant 12”. Dużo się u mnie dzieje. To jest Xist Power China 22”. Ma w nazwie „Power”, ale jest bardzo lekka. Jest bardzo wybuchowa i to jest właśnie to, czego potrzebowałem.

Jeśli chodzi o bębny, to nie jestem endorserem Tamy, ale głównie używam ich sprzętu, również w studio, bo go bardzo lubię. Na tę trasę zabrałem zestaw Tama Superstar Classic Maple. Wygląda trochę vintage’owo, jak replika oryginalnego egzotycznego wykończenia Superstara z lat 70 albo 80. Nie pamiętam głębokości korpusów, ale tomy są raczej płytsze: 8”, 10”, 12” oraz floor tomy 14” i 16”, a centrala to chyba 22”x18”. Mój główny werbel jest wykonany przez serbską firmę Oriollo. Oriollo wykonali dla mnie kilka rzeczy, np. werbel mosiężny, który brzmi potężnie i naprawdę dobrze. Dosłownie na dzień przed rozpoczęciem tej trasy dostałem od nich tego aluminiowego timbalesa. Lugi identyczne jak na werblu. Korpus tego werbla to hammered spun brass z obręczami die cast i naprzemiennie założonymi lugami. Rozmiar to 14” x 4.5”. Brzmienie gdzieś pomiędzy Vinnie Colaiutą a Davidem Garibaldi, ale też i The Flower Kings. Ten werbelek jest bardzo mocny. To stary 12-calowy werbel Tamy wykonany z brązu. Bardzo dobry. Ma niesamowity strzał!

Mam też dwa octobany 6”, ale o różnych głębokościach. Ten zestaw jest nastrojony wyżej na tej trasie, aby uzyskać konkretne brzmienie na przodach. Bęben basowy jest wypełniony różnymi rzeczami. Chcemy osiągnąć bardzo precyzyjne brzmienie, a resztę robi już akustyk. W środku jest poduszka, a na naciągu uderzanym pierścień wytłumiający. Brzmienie jest raczej martwe, ale na przodach będzie potężne i precyzyjne.

Nie powiedziałem jeszcze o tym customowym gong drumie. Pewna włoska firma zrobiła go dla mnie. Dali mi korpus, a ja zrobiłem resztę. Korpus z bubingi, 20” x 8”. Obręcz jest płytsza i bęben brzmi potężnie. Nie wiem, czy kamera jest w stanie to oddać, ale… Brzmi potężnie.

Mam tu zestaw blocków. Zupełnie jak woodblocki, ale z innego materiału. Brzmią jak temple block. Mam też vibraslap, którego używam w jednej piosence. No i oczywiście trójkąt. Mam też stalowe chimesy wykonane dla mnie przez VK Drums. Coś takiego Alan Van Kleef zrobił dla Danny’ego Carey’a z Tool, a także dla bębniarza Avenged Sevenfold. To praktycznie dzwonki. Wrzucam je w aranżu w niektórych kawałkach. Mam też taką słodziutką mini chinkę. Żartowałem. To finger bell na te słodkie momenty. Mam też tamburyn Meinl, który Roine Stolt uwielbia. Chyba z powodu tych klarownie brzmiących mosiężnych dzwonków. Niedawno dodałem te dwa cowbelle. To cowbelle do salsy. Oczywiście wytłumione. Jest też dzwonek Metalworks dla dodatkowej barwy. Timbales ma rozmiar 10” i to tyle jeśli chodzi o perkusjonalia.

Naciągi to Remo. Ambassador Coated na tomach i timbalesie. Pod spodem Ambassador Clear albo Hazy. Zapomniałem dokładnej nazwy. Na głównym werblu mam naciąg Emperor Coated. Na gong drumie Powerstroke 4 Coated. Planowałem założyć przezroczysty, ale później uznałem, że przyda się więcej ciepła. Na centralce mam klasyczny Powerstroke 3 Clear z pierścieniem wytłumiającym. Nie zwracajcie uwagi na łatkę, bo zgubiłem tę od Remo. Generalnie używam tylko Remo. Pedały to zwykła Speed Cobra – moje ulubione. Statyw do hi hatu nie jest zbyt drogi. Rama to Gibraltar, przemieszana z Tamą.

Mam tu troszkę elektroniki. Nie wysyłam żadnych próbek, to dla odsłuchu i własnego miksu w odsłuchach dousznych. Jest jeszcze metronom Tama Rhythm Watch i pedał do zdalnej kontroli klika.

Moje pałki to Vic Firth z inskrypcją The Flower Kings i Mirkko DeMaio. To coś dla fanów, gdy proszą o pałkę na pamiątkę. Nie chcemy ich rozczarowywać zwykłą 5A lub 5B. Po prostu pamiątka dla fanów. Mam tu też takie malety, które dostałem od sklepu Hellstone ze Sztokholmu. Mają doskonałe główki na drugim końcu, bo to pałki wielofunkcyjne.

Jeszcze to. Bardzo przydatne narzędzie: Tama Multi Tool. Bardzo dobre i potrzebne. Trzeba trochę czasu, żeby to wszystko rozstawić – jakąś godzinę. Ale rama bardzo ułatwia sprawę. Nie wiem, czy było widać, ale na ramie mam też założone holdery do overheadów, więc oszczędzam trochę miejsca na podłodze. I to już wszystko.