Jonathan "Sugarfoot" Moffett wywiad dla BeatIt, cz. 2

Drums Fusion to festiwal perkusyjny o wieloletniej już historii, który podczas kilkunastu edycji gościł tak wspaniałych artystów jak m.in. Urszula Dudziak, Cindy Blackman Santana, Ania Rusowicz, John H. Beck, John R. Beck, Richard Bona, Stewart Copeland, David Friedman, Benny Greb, Skip Hadden, Claus Hessler, Marcin Jahr, Manu Katché, Pete Lockett, Dave Lombardo, Bernard Maseli, Ian Paice, Jacek Pelc, Michał Urbaniak, Pat Metheny z perkusistą Joe Dysonem, Jeff Balard, UB40 feat. Ali Campbell, czy zespół Fun Lovin’ Criminals.

Podczas ubiegłorocznej edycji imprezy swój specjalny występ miał Jonathan “Sugarfoot” Moffett (naszą relację z tego wydarzenia znajdziecie TUTAJ). Przy tej okazji nie mogliśmy odpuścić wywiadu z artystą i zapraszamy do obejrzenia jego drugiej części.

beatit.tv: Rok 1996. Zdaje się, że 20 września. Michael przyjeżdża do Polski.

Jonathan Moffett: Zgadza się.

beatit.tv: To był szczególny moment dla polskich fanów. Pamiętasz to wydarzenie?

Absolutnie! Wspaniałe chwile! Pamiętam wieczór, kiedy jechaliśmy do miasta. Zatrzymaliśmy się chyba w hotelu Marriott. To był mój pierwszy raz w Polsce. To był świetny czas, a publiczność była naprawdę podekscytowana. Wszyscy mówili, że mają nadzieję, że wrócimy ponownie. Ale jedną kluczową rzeczą było – i tak się nie stało, nie wiem dlaczego – Michael mówił o kupnie domu tutaj w tamtym roku. Podczas tej trasy zamierzał kupić dom, przeprowadzić się i mieć dom tutaj, a także w innych miejscach, ale przeprowadzić się tutaj i przeżyć część swojego życia. Tak bardzo kochał Polskę. Mówił o tym zarówno nam, jak i publiczności oraz mediom. Mówił to szczerze. Nie wiem, co się stało z tym pomysłem, ale bardzo kochał Polskę i mówił, że Polacy byli dla niego naprawdę wspaniali. Chciał tu mieszkać, ponieważ podobał mu się styl życia, było spokojniej i przyjemniej, a wszyscy byli mili.

beatit.tv: A teraz jego muzyka i spuścizna sprowadzają Cię z powrotem do nas.

Jonathan Moffett: I jestem tu, celebrując jego życie.

beatit.tv: Niesamowite.

Jonathan Moffett: Cudowne, tak.

beatit.tv: Kilka technicznych pytań, ponieważ jesteśmy portalem perkusyjnym. Czy masz jakieś szczególne sposoby na rozgrzewkę przed takimi występami lub sesją nagraniową?

Jonathan Moffett: Odkąd gram, a minęło sporo czasu, ponieważ zacząłem w wieku 6 lat i grałem w nocnych klubach w wieku 10 lat, zarabiając pieniądze. Zarabiałem więc na muzyce od 10 roku życia. Moi bracia, ja i nasz zespół. Przemycano mnie tylnymi drzwiami pierwszego klubu, w którym grałem. Dali mi 5 dolarów. Zapytałem: „A to za co?”, a oni na to: „Cóż, za to się płaci”. Powiedziałem: “Płacą mi za to? Kupię sobie cukierki i będę to robił do końca życia!”. To była miłość tego małego chłopca. I powiedziałem: „To jest to, co chcę robić”. I oto jestem te wszystkie lata później i nadal to robię. Po prostu czuję, że duch jest ważniejszy niż technika, a możliwość robienia czegoś, co ma duszę w muzyce, a szczególnie w bębnieniu, urzeka nas, perkusistów, i sprawia, że chcemy szerzyć to na całym świecie. Spędziłem swoje dotychczasowe życie i chcę spędzić resztę mojego życia, dzieląc się z innymi ludźmi tym, co potrafię robić na swój uduchowiony sposób, zapalając w nich światło, kiedy gram.

beatit.tv: Kogo byś wymienił zapytany o ulubionych bębniarzy?

Jonathan Moffett: Jest tak wiele nazwisk. Przede wszystkim Buddy Rich. Potem Charlie Watts, Ringo Starr. No i moje ziomki, np. bardzo dobry przyjaciel i członek rodziny, Zigaboo Modeliste z The Meters. Mój ziomal. Zmienił moje słownictwo, kiedy go słuchałem i uczyłem się go. A Billy Cobham zmienił język wszystkich. Stał się językiem perkusji. I oczywiście moi najukochańsi – perkusiści Jamesa Browna: Clyde Stubblefield, Jab’o Starks i wszyscy inni. Także Melvin Parker. Wszyscy perkusiści Jamesa Browna byli dla mnie wpływowi, ale także każdy perkusista funkowy. Larry Blackman z Cameo. Pracowałem z Cameo przez 38 lat. To jeden z najbardziej funkowych perkusistów, jacy kiedykolwiek istnieli. Danny Seraphine, Bobby Colomby. David Garibaldi jest jednym z moich ulubionych bębniarzy. John Bonham jest absolutnie ulubieńcem i wszędzie ma fanów. Jest tak wielu, których uwielbiam, do których lgnę i od których się uczę. Tak wielu perkusistów. Mógłbym stworzyć długą listę facetów, którzy są częścią mojego słownictwa, ponieważ uczyłem się od nich na płytach. Byli w moim domu i uczyli mnie na winylach, kasetach i płytach CD. Uczyłem się od nich i uwielbiałem to. Przekształciłem i wymodelowałem ich na swój własny sposób, z moim nowoorleańskim stylem, i stworzyłem swój własny język.