Mike Portnoy wraca do Dream Theater

Giganci prog metalu i zdobywcy nagrody GRAMMY – zespół Dream Theater – właśnie ogłosili powrót oryginalnego perkusisty Mike‘a Portnoy‘a do składu. Portnoy ponownie połączy siły z gitarzystą Johnem Petruccim i basistą Johnem Myungiem (trio założyło zespół w Berklee College Of Music w 1985 r.), a także wieloletnimi członkami, wokalistą Jamesem LaBrie i klawiszowcem Jordanem Rudessem. Dream Theater wejdzie do studia, aby rozpocząć pracę nad 16. albumem studyjnym i pierwszym albumem z Portnoy’em od czasu wydania “Black Clouds & Silver Linings” z 2009 roku.

Na górze od lewej: J. Rudess, J. LaBrie, J. Myung; na dole od lewej: J. Petrucci, M. Portnoy

Mike Mangini komentuje: „Rozumiem decyzję Dream Theater o powrocie Mike’a Portnoya. Jak powiedziano mi od pierwszego dnia, moim zadaniem nie było wypełnianie wszystkich ról, jakie Mike pełnił w zespole. Miałem grać na perkusji, żeby pomóc zespołowi dalej działać. Moja główna rola polegała na tym, aby nasze występy na żywo odbywały się co wieczór, i to było intensywne i satysfakcjonujące doświadczenie. Jestem wdzięczny za możliwość grania muzyki z tymi kultowymi muzykami, a także dobrą zabawę przepełnioną humorem. Bardzo podobało mi się także spędzanie czasu z ekipą techniczną. A potem było zdobycie nagrody GRAMMY, co było niesamowicie satysfakcjonujące. Do fanów: dziękuję bardzo, że byliście dla mnie tak wspaniali. Cenię sobie zdjęcia, które mam, na których wszyscy szalejecie i dobrze się bawicie. Na koniec: naprawdę kocham zespół, ekipę i menadżerów, i życzę im oraz całej organizacji wszystkiego najlepszego.”

Zdjęcie: zildjian.com

Mike Protnoy mówi tak: “Niezmiernie się cieszę, że wracam do domu i ponownie spotykam się z moimi braćmi! Jest tak wiele wspólnej historii między nami wszystkimi, tyle wspomnień, tyle muzyki… I pomyśleć, że zbliżamy się do 40 lat od rozpoczęcia tej podróży! Pomysł wspólnego tworzenia nowej muzyki jest bardzo ekscytujący i nie mogę się doczekać, kiedy wyruszę w trasę i zagram na żywo dla zupełnie nowego pokolenia fanów, którzy nigdy wcześniej nie mieli okazji zobaczyć tego składu… Nie ma jak w domu!”