> > > Steven Adler o swojej nieobecności na trasie Guns’n’Roses

“Nie dali mi szansy…”

Trasa legend rocka, zespołu Guns’n’Roses trwa. Jak wiadomo do składu powrócili oryginalny basista, Duff McKagan oraz uwielbiany przez rzesze fanów na całym świecie wirtuoz gitary- Slash. Formacja koncertuje obecnie po Australii i Azji, a już 20 czerwcza 2017 r. w gdańskiej Ergo Arenie zawitają w ramach tournee Not In This Lifetime w naszym kraju! Jak dobrze wiadomo ich obecnym perkusistą koncertowym jest solidny i wpasowujący się w muzykę Frank Ferrer. Dużym zaskoczeniem dla fanów były gościnne występy oryginalnego perkusisty Gunsów, StevenAdlera, który wsparł byłą kapelę podczas wykonywania piosenek z pierwszych albumów. Podczas niedawnego wywiadu dla jednej ze stacji radiowych Adler wyjaśnił, dlaczego nie uczestniczy w trasy reaktywowanego w uwielbianym składzie G’n’R jako pełnoprawny perkusista. Oto, co powiedział:

Zrozumiałem to w ten sposób: Zagram cały materiał z ‘Appetite for Destruction’ zagram też całe ‘Lies’ i trzy albo cztery utwory z  ‘Use Your Illusion’. Później Frank Ferrer, który jest cudownym, niesamowitym człowiekiem, zagra całe ‘Chinese Democracy’ a także parę innych kawałków… Myślałem, że ja zacznę koncert, on wejdzie w środku, a później ja go zakończę. Dla mnie było to naturalne… Byłem gotowy do zagrania całego koncertu 1 kwietnia 2016. Przez prawie dwa lata ogrywałem codziennie prawie 25 utworów- codziennie! Próby odbywały się w styczniu, lutym i marcu. W trakcie jednej z ostatnich prób po prostu się rozciągałem. Uniosłem ramiona do góry, i stweirdziłem- coś mi się stało. Zagraliśmy jeszcze siedem utworów, po czym moje plecy zaczęły mnie bardzo boleć. Wróciłem później do domu, ale koło północy nie mogłem nawet się podnieść. Byłem nieobecny przez dwa tygodnie, później miałem zabieg, w każdym razie po nim byłem gotowy na kwietniowy koncert. Wtedy zadzwonił do mnie Duff, i powiedział- koleś, nie zagrasz z nami więcej, nie zagrasz tych koncertów. Po tych słowach odpowiedziałem mu- jesteś najbardziej zje**ną osobą na świecie! Rozłączyłem się. Zaraz po tym starałem się oddzwonić, zostawiłem wiadomość z przeprosinami. Oczywiście nie uważałem, że jest złą osobą! Niestety nie mogłem cofnąć swoich słów. Nie jestem w stanie wyrazić swojej skruchy, ale on chyba to zrozumiał, bo przecież wystąpiliśmy razem, graliśmy te kilka razy… Już wtedy grali z Frankiem, był on czymś w roli ubezpieczenia. Oczywiście chodzi też o koszty, bo płacą tylko jemu, nie mi. Na szczęście ja nie potrzebuję kasy aż tak bardzo, a Frank jest świetnym bębniarzem. Oni po prostu nie dali mi szansy. Ja grałem dla fanów”

Tutaj macie dowód tego, że z poczciwym Stevenem nie jest tak źle. Oto występ z tamtego roku, gdzie wykonuje on razem z Guns’n’Roses utwór “My Michelle”!

Jakie są wasze odczucia? Komentujcie!

Źródło: http://www.blabbermouth.net