> > > Gniewomir “Gnievo” Telszewski (Hope) wywiad dla BeatIt

Jak wszystkim wiadomo, Pol’and’Rock Festival (dawniej Przystanek Woodstock) to jeden z największych letnich festiwali na świecie, na którym frekwencja już od lat każdego roku przekracza pół miliona. Na kilku scenach występują dziesiątki wykonawców reprezentujących najróżniejsze gatunki muzyczne. Co za tym idzie, pojawia się tam również sporo bębniarzy ze swoimi lśniącymi (do czasu) zestawami perkusyjnymi.

Gniewomir "Gnievo" Telszewski

fot: Beatit.tv

Jako portal beatit.tv byliśmy już na wcześniejszych edycjach festiwalu prowadząc własną imprezę perkusyjną BeatIt Days. Tym razem wybraliśmy się tam po to, aby sfilmwać dla Was jak najwięcej zestawów i porozmawiać wystepującymi na imprezie perkusistami. Niektórzy właśnie teraz zadebiutowali na naszych łamach, a niektórych z nich już znacie z naszych materiałów. Do tej drugiej grupy należy Gniewomir “Gnievo” Telszewski – bębniarz numetalowej grupy Hope, z którą po raz czwarty w karierze kapeli wystąpił na dużej scenie najpiękniejszego festiwalu świata.

“Nowa płyta Hope jest gotowa, zagramy coś z niej dzisiaj, będzie tez piosenka-niespodzianka, którą zrobiliśmy specjalnie, na szybko. Taki numer ze specjalną dedykacją dla policji. Po trosze zapachnie Bodycount.

Dziś na scenie mam bębny od firmy Woodys Backline. Jest to Tama Starclassic w rozmiarach 22″, 10″, 12″, 16”. Zwykle używam Starclassica w tych samych rozmiarach, tylko brzozowego. Blaszki to Zildjian A Custom, china Zildjian Oriental 20″ (muszę mieć dużą), crashe 19″, hi hat 14″, ride to Paiste RUDE. Stopka to Pearl Eliminator. Jeśli chodzi o naciągi, to na tomach lubię Evansy 360°, na centralce Remo. Nie pamiętam nazwy, taki z tłumieniem. Rozpoznaję go w sklepie. Na werblu Evans 360° z dziurkami. Dzisiaj na scenie są akurat powlekane Remo, ale też dobrze gadają.

Jeżeli wszystko pójdzie według planu, to Hope wyda nową płytę w październiku. Wtedy czeka nas trasa koncertowa przez jesień, zimę i wiosnę. Nie znam jeszcze dat, ale trzeba ograć tę płytę. Jest na niej duży rozstrzał stylistyczny – każdy kawałek jest inny. Są może dwa, trzy numery, które można wrzucić do worka słonecznych kalifornijskich piosenek, ale poza tym jest na tej płycie wszystko. Instrumenty nagrywaliśmy w Perlazza Studio i Przema “Perły” Wejmanna, wokal w Karlin Studio, a miksem i masteringiem zajął się nasz ukochany Sebastian Włodarczyk. To jest niesamowity gość. Pozdrawiam!”