> > > Koncert: Acid Drinkers, klub U Bazyla, Poznań, 25.02.2018

Od jesieni Acid Drinkers objeżdżają Polskę z trasą In Thrash We Trust. Taki sztandar zobowiązuje, a więc w secie koncertowym tym razem nie ma miejsca na litość dla słuchaczy pod postacią numerów z płyty Fishdick Zwei – jest od początku do końca ostro. Do tego kapela w składzie z nowym gitarzystą i wokalistą, doskonale sobie radzącym Łukaszem “Dzwonem” Cyndzerem, gra koncerty czwarty miesiąc i słychać już ogranie i zgranie.

Gdy po intro odpalili trzy petardy jedna po drugiej: Fuel Of My Soul (z płyty Verses Of Steel), Backyard Bandit (z Infernal Connection) i Monkey Mosh ( z P.E.E.P Show) stało się jasne, że przekrojowy materiał z prawie wszystkich okresów działalności grupy będzie miał jeden wspólny mianownik, tzn. wpier… Zresztą Titus zapowiedział to ze sceny tymi oto subtelnymi słowy: “W ramach tej trasy, która ma w nazwie słowo THRASH, nie będziemy was delikatnie drapać po jajach“. Kolejny w secie Thy Will Be Done przyniósł więcej groove’owego grania, ale to musiało wystarczyć za cały odpoczynek, ponieważ set opierał się na numerach takich jak Track Time: 66.6, Pump The Plastic Heart (tu już w klubie była totalna jazda z masowym crowd surfingiem), Marian Is A Metal Guru, Voluntary Kamikaze Club czy Swallow The Needle, który jeszcze podniósł temperaturę wśród publiczności (o ile to było w ogóle możliwe).

Najgoręcej przyjętym numerem okazał się Poplin Twist, podczas którego sala po prostu oszalała. Nie ma sensu wymieniać tu wszystkich utworów, które zespół wykonał tego wieczora w poznańskim klubie U Bazyla. Dość powiedzieć, że tłumnie zgromadzeni tam miłośnicy thrash metalu dostali dokładnie to, po co przyszli: ponad dwadzieścia strzałów w, jakby to powiedział Titus i inni poznaniacy, papę. Pewien odpoczynek przyniósł After The Vulture, a to za sprawą plemiennych elementów w warstwie rytmicznej. Potem odpalili Bundy’s DNA, Infernal Connection i thrashowy medley łączący numery Anthrax, Slayera, Megadeth i Metalliki. Na bis poprawili ciosami zagwarantowanymi przez kawałki Become The Bitch i klasyczny 24 Radical Questions.

Napisać o Acids, że to doskonała maszyna koncertowa to właściwie nic nie napisać, jednak trudno znaleźć lepsze określenie na ich zgranie i moc wyciskaną z głośników. Nie inaczej było i tym razem.

Maciej “Ślimak” Starosta, pomimo gorączki i złego samopoczucia, stanął na wysokości zadania i zapewnił zespołowi zwyczajowy napęd, jak zawsze wzbogacony o ciekawe przejścia perkusyjne i momenty bardziej groove’owe. Kto nie wiedział o chorobie, nigdy by się nie domyślił.

Panowie Titus i Popcorn również wykonali swoją robotę bez zarzutu. Nie wiem, ile razy w ciągu tych prawie 30 lat byłem uczestnikiem koncertów Acid Drinkers, ale czasem warto wpaść na występ kapeli, którą widziało się i słyszało niejeden raz, bo i z tego można wiele wynieść. Wpadajcie na ostatnie sztuki na tej trasie, bo faktycznie delikatnego drapania po tym i owym nie ma…

Jako support wystąpił zespół Ziemia Zakazana, który dobrze poradził sobie w konfrontacji z żądną thrashowego “mięcha” publicznością Acidów.

Vik

Share