> > > Mike Portnoy w obronie Larsa Ulricha

Historia regularnego zarzucania Larsowi Ulrichowi z zespołu Metallica wszystkiego, co złe u perkusisty wydaje się nie mieć końca. Na szczęście jego obrońców można znaleźć nie tylko wśród zagorzałych fanów jego formacji, ale także wśród perkusistów, którzy tak jak on stali się wyznacznikiem konkretnego stylu gry. Tym razem swoje stanowisko na jego temat zajął były perkusista Dream Theater– Mike Portnoy. Ten doświadczony i niewątpliwie utalentowany muzyk, który zwiedził już kilka zespołów uważa, że Lars to przede wszystkim osobowość.

W niedawnym wywiadzie dla australijskiego The Void artysta powiedział:

Będę bronił go do końca. Powiem Wam jedno: nie trzeba być świetnym bębniarzem, żeby być najważniejszą osobą w zespole. Tego się nauczyłem od Larsa. Po pierwsze kocham jego grę. Jestem przekonany, że nie trzeba być wirtuozem, żeby stać się bardzo ważną osobowością. Kilku moich bohaterów, jak Lars, Peter Criss (KISS) czy Ringo Starr (The Beatles) dostają cięgi za bycie słabymi. Ale wciąż pozostaną moimi perkusyjnymi herosami i nierozerwalnymi częściami swoich zespołów. Lars jest bez wątpienia liderem w Metallice. To on pokazał mi umiejętności przywódcze. Ringo i Peter byli bardzo ważni w swoich zespołach. Byli częścią całej chemii. To jest naprawdę istotne.

Zgadzacie się ze zdaniem Mike’a Portnoya?

Źródło

Share