> > > Perkusyjny wieloświat – perkusja “śmieciowa”

Bębniarki i Bębniarze! Przedstawiamy Wam projekt „Perkusyjny wieloświat – podróż do świata rytmu” autorstwa Fundacji Ars Pro Cultura, który został dofinansowany ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu Kultura w sieci. Z wielką przyjemnością objęliśmy nad nim patronat medialny.

Etniczne instrumenty perkusyjne

Trzeci z serii filmów i towarzyszących im artykułów z tej serii nosi tytuł: “Perkusja śmieciowa“. Autorem tekstu jest Artur Dawid Łukawski – perkusista, perkusjonista i założyciel wspomnianej fundacji.

“Nie ma zapewne na świecie osoby, która będąc dzieckiem nie wzięła do rąk drewnianych, kuchennych łyżek i nie próbowała nimi grać na garnkach, patelniach, wiadrach lub też innych utensyliach gospodarstwa domowego. Czy naśladujące muzyka mariachi pląsanie i grzechotanie paczką ryżu lub makaronu nie brzmi znajomo? Te, dla wielu ludzi pierwsze przejawy aktywności muzycznej traktowane są przeważnie jako niewinne wygłupy i nieco hałaśliwe żarty. Eksperymentowanie z perkusyjnymi dźwiękami jest w istocie wpisane w ludzką naturę i stanowi niejaką ewolucję naszych odwiecznych popędów – pogoni za muzyczną ekspresją. Już od niepamiętnych czasów nasi praprzodkowie sięgali po to co ich otaczało i gromadzili się by wspólnie pomuzykować. Początkowo czerpali z natury – kamieni, muszelek, a także pozostałości (!) zwierząt. Na drodze eksperymentów opracowali pierwsze instrumenty, które w ciągu wieków wyewoluowały do obecnych, zaawansowanych technologicznie form. Otaczający nas świat różni się jednak w sposób wręcz niewyobrażalny. Niepohamowany głód rozwoju i apetyt na posiadanie sprawiły, iż konsumpcjonizm stał się naszą religią. Dziś jak nigdy wcześniej problem stanowi ludzka ingerencja w środowisko, generowane przez człowieka zanieczyszczenie, eksploatowanie zasobów naturalnych i marnotrawienie dóbr. Nie dbamy o jakość. Zamiast naprawiać przedmioty, wyrzucamy je i kupujemy nowe.
Co dzieje się ze starymi? To już nas nie interesuje. To oczywiście znak czasu, cecha dobrobytu, ale za jaką cenę? Tego dowiemy się już całkiem niedługo, jeśli zawczasu nie zaczniemy działać i nie zadbamy o nasz wspólny dom – planetę Ziemia.

Po lekturze powyższego akapitu można by zapytać: co wspólnego ma ekologia z perkusją czy z muzyką w ogóle? Istnieje co najmniej kilka wątków, które moglibyśmy ze sobą powiązać, ale najważniejszym zdaje się być wykorzystanie właściwości sonicznych naszych „śmieci” w służbie muzyki i idąca za tym możliwość spełnienia dobrego uczynku. Warto zdać sobie sprawę, iż rokrocznie wyrzucamy mnóstwo przedmiotów codziennego użytku, które, choć sobie na co dzień nie zdajemy z tego sprawy, dysponują olbrzymim potencjałem dźwiękowo-muzycznym. Niektóre z nich rzeczywiście nie nadają się do przeznaczonych im pierwotnie funkcji z racji wad, usterek czy nadgryzionej zębem czasu struktury. Inne ekspediujemy w ich ostatnią podróż w wyniku zmieniających się nam na przestrzeni lat gustów. Wyzbywamy się ich bezpowrotnie uprzątając zapamiętale nasze schowki, komórki oraz magazynki, zapominając przy tym, jak wiele spośród nich mogłoby dostarczyć nam frajdy gdybyśmy tylko raczyli dać im
drugą szansę. Obdarowane chwilą cierpliwości i uwagi sprzężonej z kreatywnością mogłyby się nam naraz zdać niewyczerpanym źródłem inspiracji dźwiękowych. Jakim wspaniałym narzędziem-instrumentem byłaby na przykład tara do prania? Czemu nie użyć by jej w dixielandowym graniu? Już to zrobiono. I to dekady temu. A samochodowe bębny hamulcowe? Wysokie, metaliczne tony aż proszą się, by nagrać próbki ich brzmienia i wykorzystać jako sample w muzyce nowoczesnej. Znajdziemy zapewne i te, jeśli dobrze nadstawimy uszu. A plastikowe kubły o basowym tonie? Cynkowane wiadra przypominające brzmieniem korpusy timbalesów? Garnki imitujące brazylijskie dzwonki agogo? To wszystko świetnie nadaje się do ulicznego performance’u. Po co wyrzucać te rzeczy? Czy nie lepiej byłoby zebrać grupę przyjaciół, rodzeństwo bądź też zwyczajnie obcych sobie ludzi i poprzez kolektywne bębnienie wyzbyć się złych emocji? A może warto byłoby przygotować jakiś program i wyjść z tym na prawdziwą scenę, podobnie jak uczyniła to brytyjska grupa STOMP? A może jednak występy solowe? Możliwości są nieograniczone…

Film pt. „Perkusja śmieciowa”, będący częścią pięcioodcinkowego cyklu pn. „Perkusyjny wieloświat – podróż do świata rytmu”, zrealizowanego przez Fundację Ars Pro Cultura w ramach programu Narodowego Centrum Kultury Kultura w sieci to prelekcja dotykająca nieco odmiennego zjawiska istniejącego w perkusyjnym uniwersum. Perkusja złożona z przedmiotów codziennego użytku lub z tych przeznaczonych do recyklingu to naprawdę ciekawa alternatywa dla instrumentów perkusyjnych funkcjonujących w powszechnej świadomości. To niezmierzona pod kątem kreatywności propozycja dla osób, które lubią eksperymenty, zabawę i chcą budować wyższą świadomość społeczną w dziedzinie ekologii. Dla tych, którzy od zawsze marzyli o grze na perkusji, ale nie mają instrumentu i nie wiedzą od czego zacząć, perkusja śmieciowa stanowi idealną przepustkę do świata rytmu.

Gorąco zachęcam do odwiedzin strony internetowej Fundacji Ars Pro Cultura (www.arsprocultura.org), obserwowania konta na Instagramie (www.instagram.com/arsprocultura), subskrypcji kanału na YT oraz
„zalajkowania” profilu na Facebooku (www.facebook.com/arsprocultura).
Zainteresowanych tematyką muzyki world odsyłam z przyjemnością do lektury artykułu Lucjana Wesołowskiego zamieszczonego pod linkiem: http://arsprocultura.org/world-music/“.