> > > Will Hunt wywiad dla BeatIt, cz. 4

Podczas tegorocznych targów Musikmesse, które odbyły się, jak co roku, wczesną wiosną we Frankfurcie nad Menem, spotkaliśmy się z kilkoma perkusistami, których umiejętności, dorobek i (jak się okazało w bezpośrednim kontakcie) osobowość zasługują na uwagę każdego, kto interesuje się perkusją, a już na pewno tą rockową.

Nasza relacja z Musikmesse 2017

Will Hunt to bębniarz o sporym dorobku i doświadczeniu. W ciągu z górą 20 lat współpracował z takimi wykonawcami jak Dark New Day, Static-X, Mötley Crüe, Methods Of Mayhem, Staind, Slaughter, Vince Neil, Michael Sweet, Black Label Society, Vasco Rossi czy Device, a obecnie jest członkiem zespołów Evanescence, White Noise Owl oraz Rival City. Will jest endorserem marek Zildjian, Pearl, Remo i Vater.

Evanescence Will Hunt

Will Hunt (Evanescence) w wywiadzie dla BeatIt, cz. 4

Beatit.tv: Pogadajmy o gratach. Zacznijmy od bębnów. Czego używasz?

Will Hunt: Pearl. Dzisiaj zagram na zestawie Reference. Z Evanescence i Vasco Rossi gram na zestawie Reference Pure z chromowym wykończeniem. Właściwie, to jest to zestaw Music City Custom. Polega to na tym, że na zestawy Reference Pure lub Reference nakładają okleinę i w ciagu dwóch tygodni możesz mieć u siebie te bębny w dowolnym wykończeniu. Niesamowite! Brzmią świetnie, uwielbiam je. Gram na blachach Zildjian. Mój zestaw to kombinacja talerzy heavy A, które zastąpiły serię Z3. Jest to kilka crashy 19”. Używam też nowej linii S, która jest troszkę tańszą serią, ale to niesamowite blachy!

B: Bardzo jasne.

W.H.: Tak. Zupełnie jakby to był inny metal. Brzmią świetnie i są bardzo wytrzymałe, a ja tego potrzebuję.

B: Nieźle okładasz swoje blachy.

W.H.: Tak! Kończyłem ostatnia trasę z Evanescence i skończyły mi się osiemnastki heavy A. Tak trafiłem na Zildjiany S. Wysłali mi osiemnastkę S i miała zagrać pięć ostatnich koncertów. Na koniec trasy blacha była cała powyginana, ale nie pękła. I wciąż doskonale brzmiała. Wciąż miała to, co trzeba. To niesamowite!

B: Jakiego hi hatu używasz?

W.H.: Przerzuciłem się na hi hat S Rock. Uwielbiam go. Gra w świetnej częstotliwości. Dobrze siedzi w miksie. Wysokie częstotliwości nie są nieprzyjemne. Ta blacha przebija się, ale nie jest przesadnie głośna.

B: A jaki ride?

W.H.: Mega Bell Heavy A 21 cali.

B: Heavy metal…

W.H.: Tak. Jest gruby, stary! Podoba mi się, bo brzmi sucho. W studio, zależnie od rodzaju kawałka, czasem używam Sweet Ride’a 21 cali.

B: Używasz blach efektowych?

W.H.: Nie mam ich tu ze sobą, ale używam trash splashy Oriental. Mam 12-calowego splasha po tej stronie, chiny Oriental po tej. To wszystko służy mi do akcentowania. Częściowo dlatego używam ride’a. Używam kopułki bardziej do akcentów niż jako naturalnego nośnika rytmu.

B: Naciągi.

W.H.: Remo. Powerstroke 3 na centralce, Emperor X na werblu. Dla mnie są one doskonałe. Potrafią znieść to, jak je traktuję. Wytrzymują przez kilka koncertów, a czasami więcej, jeśli potrzeba. No i brzmią dobrze. Trzeba je solidnie trzepnąć, ale brzmią. Nie dławią bębna i są wytrzymałe. Przezroczyste Emperory na tomach i przezroczyste Ambassadory jako rezonansowe.

B: Na centralce?

W.H.: Powerstroke 3.

B: Jakich pałek używasz?

W.H.: Vater. Uwielbiam Vatera, stary! Używam własnej wersji pałki Virgil Blaster – tej z sygnaturą Virgila Donati. Zrobili je dla mnie bez lakieru. Tak jest lepiej, gdy moje dłonie zaczynają się pocić. To najlepiej leżąca w dłoni pałka, jakiej kiedykolwiek używałem. Daje najlepsze odczucie. To się po prostu wie.

B: Pedały. Również Pearl?

W.H.: Tak.

B: Które modele?

W.H.: Zacząłem grać na Demon Drive gdy się ukazały na rynku. To mechanizm typu direct drive i był on dla mnie trochę za lekki. Wróciłem więc do Eliminatora. To świetny pedał. Naprawdę dobry. Później Pearl wypuścił Demon Drive z łańcuchem. To najlepszy pedał, na jakim w życiu grałem. Tu nie ma żartów. Ma szerokie możliwości ustawień, więc może być cięższy, jeśli tego potrzebuję. Wszystko zależy od tego, co gram.

B: Werble to bardzo indywidualny instrument dla każdego perkusisty. Bębniarze kolekcjonują tony werbli i, nawet mając umowy endorserskie, wciąż mają swoje Ludwigi Black Beauty, Suprafoniki, Radio Kingi itd. Czy Ty również padłeś ofiarą tego trendu?

W.H.: Absolutnie. Mam parę niezłych rzeczy, ale będę z Tobą szczery. To ciekawe. Ostatnią płytę Evanescence nagrywaliśmy w studio Blackbird w Nashville. Powiedzieć, że w tym studio mają pełno najróżniejszych bębnów to za mało. Mają tam na przykład bębny, których Beatlesi użyli w programie Eda Sullivana.

B: Dokładnie TEN zestaw?

W.H.: TEN zestaw, tak. Zagrałem na nim. Byłem trochę zdenerwowany. Mają olbrzymią kolekcje werbli. Niektóre z nich to Kiplinger – pojedyncze egzemplarze, które ten facet wykonuje. Jeden z nich był użyty na płycie „Superunknown” Soundgarden. Wzięliśmy na sesję sporo werbli. Miałem ze sobą mojego Pearl Reference, który jest taki gruby. W kilku kawałkach wykorzystałem te Kiplingery, ale ze wszystkich werbli… Wiesz, to był ślepy test. Producent siedział w reżyserce i mówił: „Dobra, następny werbel! Następny!”. „Ten!”. Ten Pearl Reference stał w jednym szeregu z najlepszymi z najlepszych. To wspaniały werbel, stary! Wielu bębniarzy nie lubi drewnianych werbli. Wolą metalowe. Ten werbel, chyba z powodu gęstości drewna i grubości korpusu, ma to COŚ. Duża rozpiętość barw i można sprawić, żeby zabrzmiał jak metalowy, jeśli się chce. Nastrojony nisko wciąż ma atak i gryzie jak należy. Mam jeszcze kilka innych. Ludwig Black Beauty, DW Edge. Tego użyłem w niektórych nagraniach. Jest taka firma w Cleveland. Nazywa się Fortune Drums. Facet robi tylko werble i mam ich kilka. Fascynujące instrumenty. Mam też werbel Brady z australijskiego eukaliptusa. Jest głęboki na jakieś 10 cali. To będzie kolekcjonerski klasy skoro firma Brady już nie istnieje.

B: Absolutnie. Zatrzymasz go, naturalnie.

W.H.: O tak! Muszę go naprawić. Potrzeba mu trochę miłości…

Perkusistki i perkusistki, oto Will Hunt  w czwartej części wywiadu dla Beatit.tv!

Share