> > > Beatit.tv na Caban Drummer Fest 2025 – Zobacz, jak bije serce polskiej perkusji! FOTO & WIDEO RELACJA

20 września 2025 odbył się kolejny (8. edycja) Festiwal Perkusyjny w Chrzanowie, na pograniczu województw małopolskiego i śląskiego. To była nasza druga wizyta na tej imprezie, a zarazem pierwsza z własnym stoiskiem edukacyjnym, gdzie promowaliśmy nasz asortyment: pałki Hingestix, pulpity NBO, a także koszulki i kubki Beatit. Po raz pierwszy pokazaliśmy też – jeszcze przed oficjalną październikową premierą – naszą platformę edukacyjną, w której udział biorą m.in. dwaj artyści tegorocznej edycji festiwalu.

Formuła wydarzenia to przede wszystkim występy zaproszonych perkusistów. W tym roku swoje umiejętności zaprezentowali: Tomasz Łosowski, Cezary Konrad, Wojtek Fedkowicz, Dominik Muszyński oraz Radek Jaszczyszak.

Mieliśmy jednak wrażenie, że publiczności było nieco mniej niż w poprzednich edycjach. Sala wypełniona była w około 3/4, cały balkon pozostał pusty, a na parterze można było znaleźć wolne miejsca. Trudno jednak uznać to za minus – wręcz przeciwnie. Tego dnia pogoda dopisała wyjątkowo – prawie 30 stopni w cieniu – więc tym większe brawa należą się organizatorom, że potrafili przyciągnąć i zatrzymać publiczność na ponad 5 godzin grania na perkusji i instrumentach perkusyjnych. Warto też pamiętać, że festiwal wciąż ma charakter lokalny – osoby spoza regionu można było policzyć na palcach jednej ręki.

Niestety, zauważyliśmy też kilka rzeczy do poprawy. Naszym zdaniem Caban stawia zbyt mocno na samą formułę występów perkusyjnych. Może warto skrócić koncerty artystów wspierających gwiazdy i podzielić je na sety po 20–25 minut. Brakuje także większej ilości przerw, które dałyby oddech zarówno publiczności, jak i wystawcom. Jedna długa przerwa to zdecydowanie za mało. Przeniesienie strefy edukacyjnej na pierwsze piętro także nie było najlepszym pomysłem – nie wszyscy do nas trafiali, a hałas ze stoisk poniżej uniemożliwiał swobodną rozmowę. Znacznie lepiej byłoby zgromadzić wszystkich wystawców na jednym poziomie.

Kolejna rzecz – brak dodatkowych atrakcji dla publiczności. Świetnym uzupełnieniem programu byłyby panele edukacyjne, warsztaty czy spotkania z ciekawymi postaciami z branży. Nowością w tym roku była sesja fotograficzna i możliwość zdobycia autografu od artystów, ale niestety organizator nie zadbał o odpowiednią promocję tej atrakcji. Szkoda, bo wiele osób od razu po koncercie głównym wróciło do domu, nie wiedząc o takiej okazji.

Ostatnia sprawa to catering, a właściwie jego brak. Przy imprezie trwającej około 6 godzin warto zadbać o pełne wyżywienie publiczności. Oferta kanapek za 25 zł nie należała do atrakcyjnych, a wybór praktycznie nie istniał – szczególnie dla osób niejedzących mięsa czy produktów odzwierzęcych.

Ale wróćmy do najważniejszego, czyli występów artystów.

  • Wojtek Fedkowicz rozpoczął festiwal i od razu pokazał to, co sam od lat uważam za esencję gry na perkusji: „graj tak, by wszyscy tańczyli”. Wojtek doskonale rozumie, że perkusja jest instrumentem służebnym wobec muzyki. Świetny koncert, z utworami m.in. z repertuaru Kuby Badacha. Dodajmy, że to był jego pierwszy raz w takiej formule festiwalowej – i od razu udany debiut. Brawo!

  • Radek Jaszczyszak reprezentował młode pokolenie i od pierwszych dźwięków było czuć energię. Świetnie nawiązał kontakt z publicznością, choć jego repertuar – pełen metalowych riffów i podwójnej stopy – nie należał do najłatwiejszych w odbiorze. Mimo to występ był udany, a czas na scenie Radek wykorzystał w 100%.

  • Dominik Muszyński – ogromne brawa za przełamanie dominacji klasycznego zestawu perkusyjnego. Conga, powrót do źródeł, ciszej, intymniej, wręcz mistycznie. Publiczność była zaczarowana, a sam artysta podzielił się wieloma cennymi wskazówkami, wprowadzając nas na wyższy, bardziej duchowy poziom obcowania z rytmem.

  • Cezary Konrad – mistrz od ponad 40 lat, a wciąż w niesamowitej formie! Skąd tyle energii? Nie jeden młody perkusista mógłby mu pozazdrościć. Do tego świetne nagłośnienie, które podkreśliło potężne brzmienie. Sound Czarka naprawdę wgniatał w fotel.

  • Tomasz Łosowski – headliner tegorocznej edycji. Powrócił na festiwalowe sceny w znakomitym stylu. Jego występ miał wszystko: różnorodność, świetny kontakt z publicznością, znane i lubiane hity („Słodkiego miłego życia”, „Bez ograniczeń”), a przede wszystkim luz, poczucie humoru i te charakterystyczne okulary.

Na zakończenie – tradycyjnie – wszyscy artyści zagrali wspólnie drum battle, zamieniając się instrumentami ku ogromnej radości i owacjom publiczności.

Podsumowując: Festiwal w Chrzanowie ma ogromny potencjał, by w przyszłości stać się imprezą o zasięgu ogólnopolskim, a może nawet z gwiazdami formatu światowego. Tegoroczną edycję oceniamy na mocną piątkę. Organizatorom proponujemy rozważenie kilku zmian, które mogą jeszcze bardziej podnieść poziom tego już świetnego wydarzenia.

Do zobaczenia za rok!

Poniżej relacja w formie wideo.

Maciej Głuchowski