> > > Mike Mangini – “Nagrania bębnów na DT15 zakończone”.

Moje bębny na DT15 są wbite”, deklaruje Mike Mangini na swoim oficjalnym Facebook’u, odnosząc się do jeszcze niezatytułowanego 15 tego studyjnego albumu zespołu Dream Theater.

Nie grałem na albumie w tak energiczny sposób od początku do końca od czasów Annihilatora. Ale najbardziej szalona jest ilość klasycznych melodii Dream Theater wplecionych w ten rodzaj energii. Nigdy wcześniej nie korzystałem z bardziej zaawansowanych zastosowań moich starych i nowych patentów w tak muzyczny sposób, co stało się dzięki monumentalnej współpracy pięciu podobnie myślących i ewoluujących osób. Czy to z powodu przymusowego lockdownu, jak w przypadku nagrań innych artystów, które słyszałem? Może. Czy to efekt tego, że żaden z nas nie miał konkretnego muzycznego celu, z wyjątkiem zwykłego grania i ponownego bycia odważnym 19-latkiem? Prawdopodobnie. Nigdy nie mówię, że jakikolwiek nowy album jest lepszy od innego. Nigdy nie myślę, że „to jest nasze najlepsze bla bla bla”. Przekazuję dokładnie to, co w DT15 jest dla mnie znaczące i ważne. Tak Lepiej? To bezcelowe, biorąc pod uwagę tak wiele różnych gustów. Kogo to obchodzi.”

To naprawdę fajne, że zespół może dalej rozwijać się na tym etapie kariery” – kontynuuje Mangini. „Powinniśmy jednak wiedzieć, jak jesteśmy zdefiniowani. W związku z tym jest cała ‘swojskość’, jakiej potrzeba w tej nowej muzyce, ale na pewno nie są to te same stare przejścia, akordy, beaty. Poza tym, co może być nudniejszego niż zdefiniowany „progresywny” muzyk, który nie jest kreatywny, dynamiczny i nie rozwija się fizycznie i twórczo z albumu na album? To byłoby trochę jak maszyna do pokera wypluwająca te same rozdania, gra po grze, rok po roku.

Posiadanie dobrej mechaniki to świetna rzecz, ponieważ wiąże się z powtarzalnością i unikaniem słabego grania. Ale PRAWDZIWA maszyna to rzecz, która się nie rozwija. I to jest w porządku, chyba że twoim zadaniem i misją jest bycie muzykiem „progresywnym”. My staramy się „dopełnić” tego, kim jesteśmy, mimo że nikt z nas nie jest w stanie w pełni „ukończyć” tego procesu. Żaden twórczy rozwój tak naprawdę nie definiuje i nie jest równy pojęciu „BOT”, że tak powiem. Z radością mogę powiedzieć, że DT15 nie jest czymś takim.”