> > > Panel edukacyjny BeatIt #5: Mity perkusyjne

W okresie epidemii wirusa COVID-19 perkusiści oraz firmy perkusyjne starają się zaproponować bębniarzom zamkniętym w domach jakieś zajęcie związane z ukochanym instrumentem. Artyści i szkoły proponują lekcje online, a firmy pogadanki, wywiady, a nawet warsztaty.

Podobnie jest w przypadku beatit.tv. Proponujemy Wam nowy sposób kontaktu w naszej działalności, a mianowicie panele edukacyjne online, które streamujemy na żywo, a następnie zamieszczamy na naszym kanale.

Piąty z takich paneli odbył się 29 maja, kiedy to Maciej “Ślepy” Głuchowski mówił o mitach perkusyjnych. Oto mity, które Maciej postanowił obalić w tej pogadance:

W Polsce oferuje się sprzęt perkusyjny gorszej jakości

Wyobraźcie sobie dowolną firmę wytwarzającą gorsze wyroby specjalnie np. na polski rynek. Byłoby to irracjonalne ponieważ kosztowałoby zbyt dużo pieniędzy, aby stosunkowo mały rynek lokalny mógł wchłonąć taką produkcję i przynieść zysk.

Znajomość nut jest niezbędna do gry na perkusji

Jest wielu wybitnych bębniarzy w historii (choćby Buddy Rich), a także obecnych czasach. Nie znaczy to jednak, że nie warto się uczyć zapisu nutowego, ponieważ płynie z jego znajomości całkiem sporo korzyści: odciążenie pamięci (nie trzeba uczyć się materiału muzycznego “na blaszkę”), możliwość grania koncertu lub sesji nagraniowej z marszu (a więc bez konieczności uprzedniego przygotowania i próbowania, co powoduje poszerzenie możliwości zarobkowych), szybkie zrozumienie funkcji czasu w danym utworze muzycznym. Nie zmienia to jednak faktu, że nie jest to niezbędne do dobrej gry.

Brzmienie instrumentu jest wprost proporcjonalne do jego ceny

Inaczej rzecz biorąc chodzi o to, że wiele osób twierdzi, iż tylko drogi sprzęt dobrze zabrzmi. W portalu beatit.tv przeprowadziliśmy dziesiątki ślepych testów, w których wyłącznie na podstawie próbki dźwiękowej nasi widzowie decydowali który z dwóch lub trzech instrumentów podoba im się najbardziej. Bardzo często wygrywały modele renomowanych producentów z NIŻSZEJ półki cenowej lub wręcz instrumenty niezbyt drogie. Dotyczyło to werbli, talerzy wszystkich typów (crash, ride, hi hat, splash, china itd.) i innego rodzaju instrumentów.

Nauka rudymentów to strata czasu

Oczywiście perkusiści nie znajdują angażu z powodu wymiatania rudymentów we wszystkich przewrotach i zawrotnych tempach. prawda jest jednak taka, że nawet jeśli ktoś nigdy się ich nie uczył, to i tak ich używa w swojej grze w takim czy innym wariancie, tylko że w sposób nieświadomy. Pożyczając patenty od innych bębniarzy również stosujemy rudymenty. Nie wspominając już o fakcie, iż naprzemienne szesnastki lub tremolo to przecież także rudymenty. Ćwiczenie tych figur rozwija technikę i jest po prostu alfabetem, bez którego nie sposób pisać własne zdania.

Budowa bębnów

Bęben w okleinie nie brzmi. Wśród części bębniarzy pokutuje przekonanie, że okleina zabija sustain i powoduje, że bęben źle brzmi. Prawda jest taka, że taki bęben zabrzmi INACZEJ, ale to nie znaczy, że okleina dyskwalifikuje instrument. Jest to wyłącznie kwestia gustu. Nasz reduktor Viking sam posiada zestaw DW Collector’s w okleinie i nigdy nie został z tego powodu wyrzucony ze studia przez realizatora lub producenta.

Tylko głębokie tomy lub centralki brzmią dobrze. Różnie to bywa u różnych producentów. Lepiej pomyśleć o tym, że ktoś spędził sporo czasu i wydał konkretne pieniądze na stworzenie danego zestawu o takich, a nie innych wymiarach, z takiego a nie innego drewna lub połączenia różnych jego rodzajów i może się okazać, że to ma głęboki sens, a brzmienie może nas wysadzić z butów. Nie warto się z góry zamykać tylko na podstawie wymiarów. Uderzcie w taki bęben, przekonajcie się sami!

Im grubszy korpus, tym potężniejsze brzmienie. Gruby korpus może dawać bardziej skupioną charakterystykę, ponieważ gruby korpus jest sztywniejszy, co z kolei może skracać sustain.

Tylko głęboki werbel da się “zeszmacić”

Nawet werbel piccolo można nastroić na tzw. “szmatę”. Na dowolny werbel można położyć koc, często bez obniżania stroju. Są też nakładki na naciągi pozwalające zmodyfikować brzmienie instrumentu, np. Big Fat Snare Drum.
https://www.beatit.tv/werbel-disco-70-old-school/

Tylko najlepsi perkusiści potrafią stroić bębny

Każdy, kto myśli poważnie o bębnach musi się tego nauczyć. To stwierdzenie służy temu, aby z czystym sumieniem móc się poddać bez walki i obejść naukę strojenia szerokim łukiem. Słuch można z czasem wykształcić, a obecnie mamy stroiki elektroniczne, które pomagają w przełożeniu odpowiadającego nam brzmienia na konkretne wysokości dźwięków lub wartości wyrażone w Hz, które można zapamiętać.

Czyszczenie blach poprawia ich brzmienie

Czyszczenie blach poprawia ich wygląd. Przetestowałem blachy Zildjian A Custom w swoim studio przed czyszczeniem i po. Jedyna słyszalna różnica była taka, że po czyszczeniu było więcej wysokich alikwotów, a więc talerze zabrzmiały JAŚNIEJ, natomiast pasmo w żadnym razie nie uległo zmianie.

Technika open-handed jest dla leworęcznych…

…lub dla oburęcznych, ale nie dla bębniarzy praworęcznych.  Taki Dom Famularo jest praworęczny i prawonożny, a przesiadł się na grę open-handed około czterdziestki, a więc jako świadomy i ukształtowany instrumentalista oraz edukator. Technika ta daje większa swobodę i możliwość wyrażania siebie na zestawie perkusyjnym.

Wyścigowy pedał stopy gra za perkusistę

“E tam. Ten zawodnik tak zasuwa na stopie (lub stopach), bo ma najlepszy i najdroższy pedał dostępny na rynku.”  Czytaj: nie trzeba ćwiczyć gry nogami. Wystarczy tylko kupić Czarcie Kopyto, Axisa, albo chociaż DW 9000 i będzie samo śmigało. W takim razie zapraszamy do nas, postawimy pod nóżki podwójny mechanizm DW 9000, włączymy streamer i zobaczymy, czy w świat od razu pójdzie światowe wykonanie. Graty pomagają, natomiast NIGDY nie załatwiają niczego za nas.