> > > Alex Landenburg wywiad dla BeatIt, cz. 3

Podczas tegorocznych targów Musikmesse, które odbyły się, jak co roku, wczesną wiosną we Frankfurcie nad Menem, spotkaliśmy się z kilkoma perkusistami, których umiejętności, dorobek i (jak się okazało w bezpośrednim kontakcie) osobowość zasługują na uwagę każdego, kto interesuje się perkusją, a już na pewno tą rockową.

Nasza relacja z Musikmesse 2017

Alex Landenburg to bębniarz o sporym dorobku i doświadczeniu. W ciągu ostatnich kilkunastu lat współpracował z takimi wykonawcami jak Annihilator, Stratovarius, Mekong Delta, Axxis, Timo Tolkki’s Symfonia, 21 Octayne, Universal Mind Project, a obecnie jest członkiem zespołów Luca Turilli’s Rhapsody oraz CyHra. Jest on endorserem marek Zildjian, Mapex, Gibraltar, Remo, Vater i pedałów Tama Speed Cobra.

Alex Landenburg Mapex

Alex Landenburg (LT’s Rhapsody) rozmawia z BeatIt, cz. 3

Beatit.tv; Pogadajmy o Twoim sprzęcie. Jakie bębny?

Alex Landenburg: Ostatnio przeszedłem do Mapexa. Naprawdę niedawno. Teraz, na Musikmesse. Oczywiście już wcześniej śledziłem ich ruchy I od lat wszystko sprawdzałem. Tutaj gram na Saturnie IV. Nie jest nawet nowy, a brzmi wspaniale! Wszyscy oszaleli – taki to fantastyczny bęben. Nie wiem, ile kosztuje, ale to nie są jakieś wielkie pieniądze. To bębny w bardzo przystępnej cenie. No i brzmią niesamowicie! Prawdopodobnie sprawię sobie zestaw Black Panther, najpewniej Black Widow, w rozmiarach, jakie będą mi pasowały.

B: Czy o był Twój pierwszy występ z Mapexem?

AL: Tak, pierwszy. Oczywiście wcześniej testowałem różne rzeczy. Miałem już to i owo w studio i śledziłem firmę od lat. Dla mnie to jedyna marka, która naprawdę ewoluowała. Nikt inny. Naprawdę zwracają uwagę na detale, i to po prostu mi się podoba.

B: Jakiej konfiguracji używasz?

AL: Kolejna dłuższa historia. Ostatnio coraz bardziej skłaniam się ku podstawowemu 5-elementowemu zestawowi z tomami na centrali. Poważnie! Nie da się już bardziej klasycznie. Jedna centralka, bo ja zawsze gram na podwójnym pedale. Druga centralka jest, żeby zrobić show na koncertach. Na Musikmesse warto mieć coś, na czym ludzie będą mogli zawiesić oko. Chcesz zrobić show, więc namówili mnie na postawienie dodatkowej centrali. Powiedziałem: “Jeśli mam mieć drugą centralkę, to nie chcę mieć dwóch tomów w środku – niech będzie jeszcze trzeci”. Mam więc tom 8-calowy – dla wyglądu i żeby było symetrycznie. Od kilku już lat wystarcza mi granie na zestawie 22”, 10”, 12”, 16”. Jednak, zależnie od koncertu, rozmiaru sceny itd., czasem powiększam zestaw. Gdy patrzę na zestaw perkusyjny, to dzielę go na trójkąty. To właśnie widzę patrząc na perkusję. To się nie zmienia. Werbel, tom 12” i floor tom tworzą trójkąt. Ustawiając blachy też szukam takich kształtów. Dodanie jakiegoś talerza tu czy tam nie zmienia zbyt wiele.

B: Można i tak na to spojrzeć.

AL:Poza tym jest to bardzo pomocne przy zapamiętywaniu liczb. Nauczyłem się tego grając z Mekong Delta. Mike Mangini też tak robi. Załóżmy, że masz do zagrania 6 obejść w metrum 11/16 I ktoś w kapeli gra coś jeszcze innego. Niezłe zamieszanie. Zagrać 11 w tym tempie już jest trudno, a masz jeszcze się orientować czy zagrałeś 4, 5 czy 6 obejść. Ładny młyn. Albo niech będzie jeszcze gorzej – 7 obejść. Wtedy wybierasz sobie jakiś trójkąt na zestawie I kończysz pierwszą frazę na werblu, drugą na 12-calowym tomie, a następną na 16-calowym. Powtarzasz taki cykl dwa razy i wiesz, że w chwili uderzenia we floor tom drugi raz kończy się szóste obejście. Potem ogrywasz trójkąt jeszcze raz i masz siódme obejście – nie musisz liczyć. Skupiasz się na grze musisz tylko pamiętać o tym siódmym trójkącie na końcu, co jest też fajną, małą muzyczną zmianą. To dlatego te kształty mają sens.

B: Gavin Harrisson mówi, że nuci sobie riff zamiast liczyć.

AL: Oczywiście! Nigdy nie należy liczyć! Ludzie często mnie pytają o metrum różnych nagrań i wtedy dopiero jestem zmuszony policzyć: „Poczekaj. To chyba tyle, a tyle”. Z natury rozpoznaje się naturalne i nienaturalne metrum time signature. Czujesz to, ale możesz myśleć, że to 10, gdy faktycznie jest to 11. Dziwna sprawa.

B:Jakich naciągów używasz?

AL: Chciałbym móc udzielać Ci więcej konkretnych odpowiedzi. Problem w tym, że uwielbiam naciągi jednowarstwowe. W idealnym świecie grałbym na jednowarstwowych, które wytrzymują tak długo, jak dwuwarstwowe, ale tak nie jest. Już rozwaliłem zbyt wiele naciągów, nawet dwuwarstwowych. Nie mogę więc grać podczas trasy na jednowarstwowych ze względów czysto ekonomicznych. Nikt nie przysłałby tyle naciągów. Powiedzieliby: „Alex, nie ma mowy!”. Najbardziej optymalnym naciągiem jest więc przezroczysty Remo Emperor. Na nim nie można się zawieść. Podobają mi się też Remo Ambassador X. Sa jednowarstwowe, ale są troszkę grubsze i prawie idealne dla mnie. Wytrzymują trochę dłużej, więc używam ich na tomach. Na centrali – Powerstroke 3. Trochę banał, ale naprawdę działa. Na werblu lubię powlekane Ambassadory, jednak na żywo wybieram Emperor X – ten z kropką.

B: Talerze…

AL: To moja ulubiona rzecz w bębnach. Uwielbiam blachy! Zawsze podobał mi się Zildjian. Po przejściu do nich jestem najszczęśliwszym gościem na świecie. Wcześniej grałem na blachach innej marki. Z blachami jest jak z samochodami. Audi, Mercedes, BMW – to wszystko świetne auta. Jeden niekoniecznie jest lepszy od drugiego. To po prostu kwestia preferencji. Odczuwasz jakiś rodzaj związku z daną firmą i wierzysz w to, co robią. Jeśli chodzi o Zildjiana, to moim zdaniem nie ma drugiej takiej firmy w świecie perkusji. To najstarsza firma w Ameryce, najstarsza firma rodzinna. Mówiłem im ostatnio (czego nie wiedzieli), że wielki niemiecki kompozytor Ryszard Wagner zabiegał o to, aby w wykonaniach jego muzyki używano wyłącznie talerzy Zildjian. Nikt inny na świecie nie ma takiej historii, jak oni. Kupując ich blachę stajesz się jej częścią, kropką w długiej linii dziejów. Używam serii K Custom Hybrid. To trochę nietypowe w metalu. Naturalnie, powiedziałem im, że mogę potrzebować blach A Customs Heavy, więc mi je przysłali. Jednak uwielbiam sposób, w jaki blachy K Custom się otwierają. Mój gust nie jest chyba typowo metalowy. Jak wspomniałem, uwielbiam Steve’a Smitha. Szukam talerzy, które są muzyczne, wybuchają nawet przy niedużej głośności i nie zniekształcają dźwięku przy dużej głośności. Te blachy mi to dają.

B: Czy hi hat to zwykła 14-calówka, czy ten w rozmiarze 14.25”? Grałem na nim i jest naprawdę słodki.

AL: To właśnie ten!

B: Niesamowity!

AL: Jest niewiarygodny! A ride… Jak on się nazywa? K Custom Hybrid 20”? Nie pamiętam, czy ma jeszcze coś w nazwie. Muszę sprawdzić. Może to cała nazwa. Nigdy nie sądziłem, że coś takiego w ogóle istnieje. Ten ride to idealne połączenie ride’a z crashem. To nie jest ride, który „może być” i crash, który „może być”, a zwykle tak jest w przypadku takich blach. Kopułka wspaniale się przebija, a jak zakraszujesz, to masz doskonałego crasha. To spora oszczędność miejsca w zestawie. Można zagrać na tym cały koncert. Niewiarygodne!

B: Crashe…

AL: To samo – Zildjian K Custom Hybrid.

B: Chinki? Splashe?

AL: To samo. W tej chwili nie używam splasha jako takiego. Mam je w stackach. Sprawdzam właśnie różne połączenia, żeby zobaczyć, czy do mnie pasują. Tu, na Messe, mam chinkę K Custom, ale często używam też zwykłej K. Mam splasha A Custom 8”. To splash, który ma wszystkie splashe pod sobą. Jest doskonały. Bardzo lubię serię A Custom – tę zwykłą, nie heavy. Te grube też lubię, ale regularne A Customy są fantastyczne. Po prostu zakochałem się w Zildjianach K Custom.

B: Pałki…

AL: Vater. Fajne jest to, że od samego początku grałem Vaterami. Dostałem je od nauczyciela i już przy nich zostałem. Będąc małym chłopakiem przyjechałem na Messe i Alan Vater podarował mi parę. Trochę ze mną porozmawiał i był dla mnie miły. Zawsze czułem się związany z tą marką. Przez ładnych parę lat kupowałem ich pałki i czekałem aż będę mógł podpisać z nimi umowę. Miałem inne oferty, ale nie chciałem ich. To dlatego, że pałki są tym, czym gramy.

B: Musisz być ich pewien na 100 %.

AL: Tak! To nimi grasz i trzymasz je w dłoniach. Musisz mieć do nich zaufanie.

B: Prawda.

AL: I muszą ci się podobać. Gram na modelu 5A Stretch. To troszkę grubsze i cięższe pałki niż 5A, więc dają uczucie podobne do 5B, ale są dłuższe, więc dają lepszy zasięg. Jednocześnie są trochę cieńsze niż 5B, co mi pasuje. Mogę nimi zagrać rzeczy trochę bardziej delikatne. No i się nie łamią. Są fantastyczne!

Perkusistki i perkusiści, oto Alex Landenburg w trzeciej części wywiadu dla Beatit.tv!

Share