> > > BeatIt recenzuje: Jost Nickel – “The Check In”

Jost Nickel to perkusista, którego nie trzeba przedstawiać ani maniakom bębnów, ani wielbicielom marek Meinl oraz Sonor w naszym kraju. Zdążył się już im pokazać (i to od jak najlepszej strony) na takich imprezach jak Śląski Festiwal Perkusyjny czy Meinl Drum Festival. Zainteresowani edukacją perkusyjną być może znają książki: “Jost Nickel’s Groove Book“, “Jost Nickel’s Snare Book” oraz “Jost Nickel’s Fill Book“. Również stali widzowie beatit.tv mieli już wielokrotnie możliwość zapoznać się z tym nietuzinkowym muzykiem w naszych materiałach. Można wreszcie zapoznać się z dyskografią i materiałami wideo dostępnymi na YouTube cieszącego się dużym wzięciem w Niemczech macierzystego zespołu Josta – Jan Delay & Disko No.1.

Obecnie nadchodzi czas debiutu kompozytorskiego artysty w związku z wydaniem jego pierwszej solowej płyty, zatytułowanej “The Check In“. Zawiera ona osiem utworów skomponowanych przez Josta (samodzielnie lub wspólnie z takimi muzykami jak: Dirk Berger, Mark Smith, Ali Busse czy Markus Bak). Wśród zaproszonych instrumentalistów znaleźli się między innymi Jimmy Haslip – wybitny amerykański basista (Yellowjackets, Bruce Hornsby, Kiss, Gino Vanelli, Allan Holdsworth, Chaka Khan, Al Jarreau), klawiszowiec Jeff Lorber (The Jeff Lorber Fusion, Chick Corea, Kenny G, Paulinho Da Costa, Herb Alpert, Laura Branigan) oraz cała plejada niemieckich muzyków.

Przymierzając się do przesłuchania albumu Josta mieliśmy pewne obawy, ponieważ solowe dokonania tych najznakomitszych instrumentalistów nierzadko okazują się być dla nich wentylem do pokazania własnych umiejętności, co nie zawsze służy muzyce w szerszym ujęciu. Częstym problemem jest również sytuacja w której muzyka wykonywana przez takich świeżo upieczonych solistów, z racji ich technicznej biegłości w wielu stylach, która niekoniecznie przekłada się na biegłość kompozytorską, bywa mało angażującą mieszanką jazzu, funku, bluesa, popu, czy nawet rocka lub wręcz bladym odbiciem najdonioślejszych osiągnięć muzyki fusion z lat 70 i 80.

Szczęśliwie nie jest tak w przypadku “pełnometrażowego”, solowego debiutu Josta Nickela. Choć materiał spełnia warunki wspomniane przez nas powyżej (mamy do czynienia z najwyższej próby perkusistą należącym do najwybitniejszych w swojej generacji, który otoczył się topowymi instrumentalistami z USA oraz rodzinnych Niemiec i nagrał płytę w całości instrumentalną 😉 ), to jednak mikstura zaserwowana słuchaczowi wypada wcale smakowicie. Oczywiście jest to fusion, w którym podstawowymi składnikami są jazz, funk i pop, jednak ten popowy pierwiastek opiera się przede wszystkim na wciągających melodiach. To one dominują w utworach, a nie indywidualne popisy instrumentalistów (tych ostatnich jest wręcz jak na lekarstwo – solówki mają ubarwiać utwór i taki właśnie efekt udało się osiągnąć). Dorzućmy do tego ciekawy riff, który tu i ówdzie przyprawia utwór (świetnym przykładem środkowa część ballady “No Rush“, bynajmniej nie balladowa), świetnie podkręcający napięcie aranż sekcji dętej (“Cookies“), rajcowny blues-rockowy motyw gitarowy przepleciony dęciakami i organami Hammonda (kawałek tytułowy), fajny motyw wiodący (“Bloon“) czy funkową jazdę do przodu ze zmianą tempa pod koniec (“I Understand“) i otrzymujemy udany koktail, który potrafi przykuć uwagę słuchacza na dłużej. Jednak z jednym zastrzeżeniem: album ten nie przekona do fusion nikogo, kto uważa ten rodzaj wypowiedzi za “muzykę dla muzyków”. Powiedzmy to otwarcie: nieprzekonani pozostaną nieprzekonani. Za to nie będą żałować swojego czasu na zapoznanie się z tą muzyką ci, którym sprawia przyjemność jazzowa harmonia połączona z funkową motoryką i popową melodyką, a wszystko to oparte na solidnej i bujającej podstawie rytmicznej zapewnionej przez leadera.

Właśnie. Pora na kilka słów o partiach perkusyjnych. Nie można odmówić niemieckiemu perkusiście finezji i ogromnego zaplecza technicznego. Każdy, kto widział jego pokazy w Polsce już to wie, a płyta “The Check In” tylko to potwierdza. Facet po prostu świetnie gra – z groovem (dowodzi, że dawna niemiecka szkoła “kwadratowego” grania na bębnach to już przeszłość), jak chce, to potrafi pokazać pazur i umiejętność szybkiej przebieżki po zestawie lub zagrania ciekawej figury na hi hacie, ale przede wszystkim gra “na piosenkę”, nie epatuje techniką i wspaniale brzmi (cała płyta jest zresztą świetnie zrealizowana). Można więc śmiało sięgnąć po tę płytę i wyciągnąć z niej coś dla siebie, chociażby pod kątem perkusyjnym. Zresztą Jost z pewnością będzie wykorzystywał te kompozycje jako podkłady (tzw. drum play-along) podczas klinik i pokazów perkusyjnych gdy tylko sytuacja epidemiologiczna na to pozwoli. Będzie więc okazja doświadczyć wszystkiego osobiście.

W materiałach promocyjnych towarzyszących albumowi Jost Nickel pisze: “Uwielbiam muzyczną wolność, którą daje jazz w połączeniu z chwytliwymi melodiami popowymi. Na mojej solowej płycie “The Check In” znajdziecie to, co najlepsze z obu tych światów“. I to prawda o tyle, że przy pierwszym przesłuchaniu pamięta się bardziej stronę jazzową i wirtuozerię, ale za kolejnymi przesłuchaniami okazuje się, że te melodie są i potrafią zadomowić się w głowie. Reduktor Viking szczególnie upodobał sobie numery “Bloon” i “Cookies“.

Premiera płyty już w najbliższy piątek, 23 kwietnia!

Jost Nickel jest oficjalnym endorserem marek: Meinl, Sonor, Vic Firth, Remo, Beyerdynamic, Ahead Cases.

Więcej informacji: http://jostnickel.com/en/